Od kilku dni robię mojemu małemu stworkowi kanapki! Koleżanka podsunęła mi ten genialny pomysł i wypalił on w stu procentach!
Robię
kanapeczki z plasterka bułki z ziarenkami, bez odkrajania skórki,
smaruję masłem i albo rozcieram ugotowane żółtko, albo kładę cienikutki
plaserek sera czy wędliny(upieczony indyk lub schab, sklepowych jeszcze
nie daję). Karmię z łapy, Młody odgryza kęsy, aż szyję wyciąga! Już
potrafi mi wyrwać kanapkę i sam pakuję do buzi. I sporo popija wodą z
nikapka. Też niedawno załapał.
Dziś mnie nawet nakarmił okruszkiem. Drugim tez chciał na początku, ale zmienił zdanie i sam wpakował do szczęki.
Super sprawa! POLECAM!
