czwartek, 5 grudnia 2013

Wkurw, zawieszka i zęby

Właśnie spędziłam 20 minut w kiblu. Co tam robiłam? (hehehe) W planie było szybkie siku. ale zawiesiłam się totalnie: siedziałam, ten cholerny wiatr szumiał w rurach, a ja się zaczęłam nad czymś zastanawiać i złapałam zawiechę. Dżizaskrajst, nie jest najlepiej.
W lustrze się przejrzałam w tymże kiblu i złapałam kolejną zawieszkę przyglądając się worom pod oczami.

Wieje nadal przepotwornie. Podobno przy takiej pogodzie u niektórych ludzi zwiększa się poziom agresji. To ja! To ja! Ja tak mam!
Byłam z Niuńkiem u lekarki: "nooo mógłby ważyć więcej, może niech mu pani więcej jeść daje"
Noooooszz kuuuuurrrrr... a Ty babo mogłabyś ważyć mniej!  Co to gęś na foie gras, żebym go tuczyła, może jeszcze ciekły smalec będę mu wstrzykiwać do gardła? Młody jest w sam raz, nie będę hodować ludzika Michellin w miniaturce! A potem: "to ile dziecko je słoiczków" - nie je słoiczków, gotuję mu... gada gada gada... "to oprócz słoiczków proszę mu dawać..."
     Ale on nie je słoiczków!!


W trakcie mojej zawieszki w wucecie udało mu sie uspokoić rozwrzeszczanego Niunia!
CO TO OZNACZA?
Że potrafi! Że się jednak da! Że nie tylko MAMAMAMAMAMAMAMA :) Mam nadzieję, że jest na tyle trzeźwy, że zapamięta, jak to zrobił. 

Niunio obudził się do tej pory (jest północ) dopiero cztery czy pięć razy. Sześć jednak. Od dziewiątej - wieczorem.
1. Bujam, kołyszę i czekam na beknięcie. Beknął tak donośnie, że luby mnie potem oskarżył, że chyłkiem mu browar wypiłam. Nie uwierzył, że to nasze dziecię.
2. Mleko, mleko.
3. Mleko i seria bąków.
4. Welcome to hell, czyli komora gazowa. Jak z tego małego tyłeczka wydobywają się tak paskudne wyziewy? Nie mam pojęcia.
5. To była ta zawieszka w kiblu, teżet w dalszym ciągu jakiś otumaniony, nie wnikam, czego się w sypialni nawdychał.
6. Przed chwilą... mam wrażenie, że te opary unoszące sie nad naszym łóżkiem, na którym śpi Niunio mają fosforyzujący zielonkawy kolor... może coś z tą cukiną nie tak było? Made in Fukushima?

Powoli się poddaję, jak mu zaraz te zęby nie wyjdą to mu je powyciągam sama... wczoraj trzy skubańce wylazły, jeszcze dwa są w natarciu.
Niech tylko wyjdą, ja się z nimi policzę.
NU PAGADI!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz