czwartek, 5 lutego 2015

Jak nie zapleśnieć w domu z dzieckim – mama w Wielkim Mieście


Zanim jeszcze zostałam mamą, z przerażeniem patrzyłam na koleżanki, znajome, które po urodzeniu dziecka zamykały się na cztery spusty w domu i odgradzały od zewnętrznego świata wielkim murem z wymalowanym sprayem napisem “teraz jestem MATKĄ”. 
Wszystko fajnie, dopóki funkcjonuje się w ten sposób w zgodzie ze sobą. Ale czasem przychodzi moment olśnienia “o kurde, a co z moim życiem?”. Świetnie, jeśli wówczas mamy decydują się na opuszczenie swojego Mordoru, wyjście do ludzi, z dzieckiem lub bez. Wiem, że czasem jest ciążko. Wiem, że jak nie ma mamy, teściowej, babci, sąsiadki do pomocy, a mąż non stop w delegacjach, łatwo się poddać myśli “a może nie zdejmować tej piżamy?” i “po cholerę mam robić makijaż dla kuriera DHL?” oraz “przecież z takim małym dzieckiem to i tak nigdzie nie ma sensu wychodzić”.

Jest sens. Żeby nie zapleśnieć. Żeby sobie mózg przewietrzyć od codzienności pełnej kupek, kaszek i zagubionych par skarpetek. Żeby ponarzekać, powspierać, pośmiać się z innymi kobietkami w podobnych sytuacjach.

I teraz pojawia się pytanie “Ale COOOO ja mogę robić?”

Otóż, leniuszku, jeśli nie chciało Ci się pogrzebać w necie, proszę, skorzystaj z mojej listy, a jeśli nic dla siebie nie znajdziesz, to może Cię natchnie, żeby jednak poszukać własnej drogi.

Muszę jednak podkreślić, że lista ogranicza się jedynie do Warszawy, z racji prostej– mieszkam w tym mieście. Jednak w wielu innych miastach są podobne inicjatywy.



Mój numer jeden – KINO!

Zaczęłam chodzić na seanse dla mam, od kiedy Młody skończył cztery miesiące, ale nie ma przeszków, żeby zacząć wcześniej. Reakcja znajomych, którym CO TYDZIEŃ recenzuję ostatnio obejrzany film – bezcenna! Nie mówiąc o moim niemężu, którego strzela, bo ostatni raz w kinie był z pół roku temu.

W czasie seansu światła są przyciemnione, ale spokojnie da się zmienić pieluchę bez konieczności używania czołówki, głos jest sciszony, na sali jest przewijak, zabawki itp.



Multikino – każda środa, g. 12.00 repertuar bieżący

Kino Muranów – trzeba się “dowiadowywać”, często seanse dla mam odbywają się w weekendy

Kino Praha – co druga środa, g.11.00 (przed seansem są prowadzone przeróżne warsztaty dla mam)








WARSZTATY dla mam i dzieci organizowane przez różne fundacje i instytucje (w większości są bezpłatne!)

Warto, na zajęciach poznałam masę fantastycznych mam, z którymi mam ciągle kontakt.



Fundacja Dzieci Niczyje (Praga Południe): w ramach projektu “Dobry Rodzic-Dobry Start” organizuje m.in:



BYĆ MAMĄ
Warsztat Być Mamą jest skierowany do mam najmłodszych dzieci (do ukończenia przez nie 1. roku życia). W tym pierwszym roku rozstanie mamy z dzieckiem jest bardzo trudne dla obu stron, dlatego mamy w warsztacie uczestniczą razem ze swoimi maluszkami. Warsztat przede wszystkim stwarza możliwość spotkania się kobiet, znajdujących się w podobnej sytuacji.



GRUNT TO PRZYWIĄZANIE
Warsztat przeznaczony jest dla rodziców dzieci w wieku 1-3 lata, potrzebujących wsparcia w codziennych wyzwaniach związanych z rodzicielstwem. Zabawa to podstawa każdego dnia spędzonego z maluchem, ale czasem przestaje cieszyć i staje się pasmem zmagań: pojawiają się trudne emocje, kłopoty ze stawianiem granic dziecku, maluch nie reaguje na komunikaty rodzica, nudzi się albo buntuje.
Podczas warsztatu rodzice mogą dowiedzieć się, jak radzić sobie w takich sytuacjach i jak budować relację z dzieckiem, w której zabawa będzie podstawą do wzmocnienia bezpiecznej więzi pomiędzy rodzicem i dzieckiem.
Podczas zajęć dzieci maja zapewnioną opiekę w sali zabaw (cudowna sprawa).


ZARZĄDZANIE CHAOSEM
Warsztat przeznaczony jest dla rodziców dzieci w wieku 1-3 lata na zajęcia warsztatowe dotyczące potrzeb dziecka, tego jak można je zaspokajać, ale także jak stawiać dziecku granice, jak zachęcać je do samodzielności, czy i jak je chwalić, a także czy stosować kary.
Podczas zajęć dzieci maja zapewnioną opiekę w sali zabaw.


BEZ KLAPSA
Warsztaty dla rodziców, którzy chcą "bez klapsa", czyli z miłością i szacunkiem wyznaczać dziecku granice. Spotkania odbywają się w grupie kilkunastu rodziców.  Prowadzimy zajęcia metodą warsztatową, wykorzystujemy rozmowy na forum, ćwiczenia w grupach, bazujemy na osobistych doświadczeniach. 
 
Warto również wybrać się na Aktywne Poniedziałki, czyli dzień wspólnych zabaw dla rodziców z dziećmi. Odbywają się tam spotkania m.in. w Klubiku Małego Odkrywcy, zabawy z chustami, wspólne malowanie, jak i inne brykanki, skakanki i swawole!
Jeśli potrzebujecie porady psychologa (bezpłatnej), dietetyka (może macie niejadka?), seksuologa -FDN to dobry adres.
Wszystko do sprawdzenia na www.fdn.pl, warto zapisać się do newslettera, żeby nie przegapić kolejnej tury zapisów na warsztaty!




Fundacja RORO (Mokotów)
Polecam wspaniałe zajęcia w ramach projektu „Rodzina to My” i warsztaty już nie tylko dotyczące rodzicielstwa, ale zdecydowanie ogólnorozwojowe, np.

Jestem sobą”, grupa rozwojowa, cykl 9 spotkań

Krytyk wewnętrzny - o tym jak osłabić siłę naszego "doradcy"”

Asertywność, czyli jak dbać o siebie, dbając przy tym o innych”
na zajęcia można zabierać ze sobą dzieciaki, które bawią się w tej samej sali, w której mamy się warsztatują.

www.fundacjaroro.org


 
Towarzystwo Rozwijania Aktywności Dzieci „SZANSA”

Warsztaty psychoedukacyjne dla matek z dziećmi 0-18 m.ż. „Matka też człowiek”

Warsztaty prowadzone są metodami aktywnymi, ale zawierają też mini-wykłady dotyczące zagadnień omawianych podczas ćwiczeń. Głównym sposobem uczenia się w trakcie warsztatów jest aktywność uczestników i udział w proponowanych ćwiczeniach. Aktywność każdego z uczestników jest też inspiracją do refleksji i do wzbogacania doświadczenia innych. Praca na własnych doświadczeniach stwarza okazję do przyjrzenia się sobie i daje możliwość zdobycia nowych umiejętności. W warsztatach mogą uczestniczyć małe dzieci.

www.szansa.warszawa.pl
 


Fundacja MaMa (Centrum)
zaprasza na m.in:

Warsztaty dla rodziców dzieci od roku do 3 rż. "Jak wspierać integrację sensoryczną maluchów?" Na zajęciach nauczymy się, jak stymulować rozwój naszego dziecka, poznawać zabawy i aktywności, które pomogą mu osiągać najwyższy poziom rozwoju w ramach jego możliwości.

www.fundacjamama.pl





KLUBY MALUCHA – bezpłatne (warto się uzbroić w cierpliwość przy zapisach)


Zespół Ognisk Wychowawczych im. Kazimierza Lisieckiego „Dziadka” realizuje projekt pn. „Rodzinne Kluby Malucha”. Kluby przy Ogniskach są rozsiane po całej Warszawie.
Projekt adresowany jest do rodziców z dziećmi do lat 5, które nie korzystają z oferty żłobka czy przedszkola.
W godz. 10-13 Kluby organizują zajęcia dla dzieci, w salach zabaw, oprócz samodzielnej zabawy przemiłe Ciocie organizują wspólne malowanie, lepienie, smarowanie klejem mam czy tańce. A w trakcie zabaw organizują przerwę na pyszny poczęstunek.
Ponieważ do klubów dzieci przychodzą i pozostają pod opieką mam/tat/bab można nawiązać fajne znajomości.
http://zow.pl/projekty/rodzinny-klub-malucha





SMYKOFONIA 
Program na rzecz rozwoju muzykalności najmłodszych Polaków. Budowany w oparciu o doświadczenia Fundacji „Muzyka jest dla wszystkich”, we współpracy z animatorami, ekspertami i partnerami instytucjonalnymi Fundacji.
To regularne koncerty z elementami wasztatów dla rodziców i dzieci w dwóch grupach wiekowych : 0-1.15 roku oraz 1,5 roku- 5 lat.
Na smykofoniczne koncerty możemy wybrać się do siedziby Orkiestry Sinfonia Varsovia przy ulicy Grochowskiej 272 w Warszawie lub odwiedzić Scenę przy ul. Elektoralnej.

www.smykofonia.pl








KLUBOKAWIARNIE

 
Z innymi mamami chętnie spotykam się w licznych klubokawiarniach rozlokowanych w całej Warszawie – dla każdego coś miłego, warto jednak sprawdzić na stronach kawiarni rozkład zajęć, żeby nie trafić np. na zajęcia, które nas nie interesują, a zajmują salę zabaw dla dzieci.
Moje ulubione kafejki/kluby:
Sto Pociech – Stare Miasto
Kredkafe – Pl. Zbawiciela
Figa z Makiem – Praga Pd
Ponton – Wola/Bemowo
Kofifi (d. Kalimba) – Pl. Wilsona
Mamy Czas – Ochota


SEKCJA SPORTOWA :)


Dla mam, które mają ochotę ruszyć cztery litery i popracować nad figurą dobrą opcją są zajęcia z dziećmi typu Aktywna Mama np.
www.calypso.com.pl/oferta/aktywna-mama




Basen z małym dzieckiem to również świetna sprawa!


Warto sprawdzać iternet, facebooka, w Warszawie jest masa możliwości na aktywne spędzenie czasu z dzieckiem – warsztaty chustowe, nauka masażu Shantalla, zajęcia umuzykalniające - wystarczy trochę się wysilić














wtorek, 23 września 2014

Z małym dzieckiem w Malmo, czyli Szwecja z niemowlakiem. I z pięciolatką :)


Atrakcje dla dzieciaków - gotowy zestaw na cieplejsze dni :)

Zastanawiałam się, jak zorganizować czas Młodemu w trakcie naszego wyjazdu do Szwecji. Przekopałam internet, ale poza kilkoma namiarami nigdzie nie znalazłam zestawu, który zapewniłby rozrywkę dla mnie i Młodego na przynajmniej kilka dni.

Kiedy pogoda była łaskawa spędzaliśmy czas nad morzem, bez kąpania (wrzesień), bo po pierwsze woda trochę chłodna, a po drugie przy brzegu pływały zastępy meduz. I takie maleńkie jak złotówka, i wielgachne, jak największa micha z IKEI :)

Oprócz morza korzystaliśmy z placów zabaw, którymi usiane jest całe Malmo – mówię o takich zwykłych placykach, zadbanych, często z zakrywaną piaskownicą, niską zjeżdżalnią, w naszej okolicy namierzyliśmy trzy i zamiennie spędzaliśmy na nich popołudnia.



Warto się z dzieciakami wybrać na tematyczne place zabaw – są większe, są na nich inne dzieci (na osiedlowych mieliśmy plac praktycznie tylko dla siebie, generalnie “sypialnie” Malmo wyglądają na wymarłe, chociaż ktoś musi im strzyc tę trawę).

Bajkowy plac zabaw - Sagolekplatsen w parku Slottsparken, adres: Fågelbacken, Malmö
Bardzo fajny również dla najmłodszych, cały jest wyłożony miękką wykładziną, więc upadki są mniej bolesne, jest tu ogromna zjeżdżalnia, piaskownica, “bąble", większe i mniejsze, po których można się wspinać, domki, w których można pobawić się w chowanego. Byliśmy tu trzy razy, za każdym dzieciaki – rok i pięć lat – bawiły się do upadłego :)












Plac zabaw jest na terenie pięknego parku, warto sobie zrobić spacer.

Słoneczny plac zabawSollekplatsen, adres: Varvsparken, obok Obracającej się Wieży (Turning Torso).
Raczej dla starszych dzieci, jest na nim wężowa zjeżdżalnia i mnóstwo elementów do wspinania.
Polecam kafejkę Art cośtam obok placu, trochę zakęcony właściciel, ale pyszna kawa (i ciszej niż na placu, co jest dość istotne, kiedy Wasze dziecko ucina sobie drzemkę).










Inne tematyczne place zabaw:
Kosmiczny, Afrykański, Betonowy, Farmerski, Cyrkowy, Dżungla, Zwierzęta, Rybki, Owocowy,Muzyczny, Leśny, Morze i Plaża, Pajęczy, Wodny
tutaj do pobrania PDF z mapą wszystkich tematycznych placów zabaw:
http://tinyurl.com/oaml6cr


Folketspark, adres: Amiralsgatan 35, 214 37 Malmö
Bardzo fajny park (bezpłatne wejście), z różnymi placami zabaw, mini golfem, mini zoo – akurat, jak byliśmy to było zamknięte, tylko żółwie i kangury widzieliśmy, jest jeszcze dodatkowo płatny blok z gadami – obok wybiegu dla żółwi, ale sobie darowaliśmy.
Fajny balon do skakania, nawet mój roczny synek miał radochę. Świetne miejsce, żeby zabrać koc, kosz piknikowy i się polenić na słońcu.
Tu mapa:














W razie naprawdę paskudnej aury dobrym pomysłem jest sala zabaw dla dzieci. Przetestowaliśmy
Leos Lekland
adres: Stadiongatan 24, 217 62 Malmö
ceny:
0-1 rok: bezpłatnie
1-2 lata: 70 koron
powyżej 2 lat: 130 koron

Mnóstwo atrakcji – zjeżdżalnie, piłeczki, labirynty, strzelanie piłkami, trampoliny, spokojnie można spędzić pół dnia. Albo i cały :) Można tam też wynająć jedną z tematycznych salek na imprezę dla dzieci. Jest i bar, więc nikt nie zginie z głodu :)












niedziela, 2 lutego 2014

Kanapki!

Od kilku dni robię mojemu małemu stworkowi kanapki! Koleżanka podsunęła mi ten genialny pomysł i wypalił on w stu procentach!

Robię kanapeczki z plasterka bułki z ziarenkami, bez odkrajania skórki, smaruję masłem i albo rozcieram ugotowane żółtko, albo kładę cienikutki plaserek sera czy wędliny(upieczony indyk lub schab, sklepowych jeszcze nie daję). Karmię z łapy, Młody odgryza kęsy, aż szyję wyciąga! Już potrafi mi wyrwać kanapkę i sam pakuję do buzi. I sporo popija wodą z nikapka. Też niedawno załapał.
Dziś mnie nawet nakarmił okruszkiem. Drugim tez chciał na początku, ale zmienił zdanie i sam wpakował do szczęki.

Super sprawa! POLECAM!

piątek, 10 stycznia 2014

Młody wstał i powiedział!

Mój ośmiomiesięczniak zaczął siadać i WSTAWAĆ :) przy wszystkim, przy czym się da!
Raczkować dalej mu się nie chce.
Po raz pierwszy udało mu się połączyć dwie sylaby głośno i wyraźnie (co do mama-owania to mogłam mieć halucynacje słuchowe wink ). Jego pierwsza zbitka dwóch sylab brzmiałą : BABA :) hahahaha
Teraz "gada" ciągle do siebie bbbbb ... bbbb... :) Ale popisał się przy mojej matce chrzestnej, która jest dla Młodego trzecią babcią (a tak naprawdę pierwszą, bo pozostałych nie widuje raczej). Mało się nie popłakała, bo chociaż przypadkiem mu to wyszło, to ewidentnie w tym momencie na nią spojrzał hahahaha.

Aaaaa i nauczył się "pierdzieć " buzią w nasze brzuchy :)

Dziś zrobiłam mu deserek z manny, kawałka banana i łyżeczki powideł śliwkowych. Zjadł z 170g dania by mamusia smile
 
Niestety ma chrypę od połowy dnia. Ma głosik, jakby przechlał całą noc, albo wydzierał się na jakimś metalowym koncercie. Bidulek. Przepłukałam mu nosek solą fizjologiczną i psiknęłam tantum verde. Mam nadzieję, że mu samo przejdzie.

Nie chce mi się, ale czas doopę zawlec do zmywania smile teżet gotował, gary moje uncertain

czwartek, 26 grudnia 2013

Dwie zupy i deser mojego ośmiomiesięczniaka


Zupka dla niemowlaka (po szóstym miesiącu) z groszkiem i indykiem: 2 porcje

dwa-trzy ziemniaki
mała marchew
mała pietruszka
garść (taka spora) mrożonego groszku
pulpecik z indyka

Warzywa gotuję na parze, część groszku odkładam na talerzyk. Resztę miksuję, dolewając na oko wody (przegotowanej). Do miksu warzywnego dorzucam kulkę z mięsa indyka, wcześniej odmrożoną (taki mięsne kulki to fajna sprawa - kupuję kawał mięcha dowolnego, siekam i robię malutkie pulpeciki, czasem dosypując kaszy mannej. Gotuję na parze, po czym mrożę na dużym płaskim talerzu, a jak klopsiki się trochę zmroża to przesypuję do woreczka i siup z powrotem do zamrażarki). Kulką miażdżę widelcem, ale można zmiksować.
Na koniec dorzucam resztę groszku i trochę rozdziebuję widelcem. Tego też nie trzeba robić, zwłaszcza, jeśli dzieci tylko gładkie papki lubią. Koniec.


Zupka dla niemowlaka (po szóstym miesiącu) ze szpinakiem: 2 porcje

dwa-trzy duże ziemniaki
mała marchewka, albo pół średniej
dwie garści liści szpinaku, mrożony te będzie ok.
masło

Gotuję na parze warzywa, miksuję, dodając wody i troszkę (ja wiem? z 1/3 płaskiej łyżeczki, może pół?) świeżego masła (u mnie osełkowe). I już.

Deserek dla niemowlaka PRZEPYSZNY (po siódmym miesiącu, danie zawiera gluten) - 2 porcje:

1 czubata łyżka kaszy manny
2/3 szklanki wody
średni dojrzały banan
pół gruszki

Polecam kaszkę błyskawiczną. Do naczynia, w którym będziemy miksować (ja miksuję blenderem w słłoiku, z braku laku, a raczej wygodniejszego pojemnika) wsypuję mannę, zalewam wrzątkiem, mieszam.
Jeśli mam mannę "normalną" to mieszam ją z połową wody, drugą połowę gotuję, Do zagotowanej wody wlewam rozrobioną kaszkę i mieszam - około trzy minuty na włączonym palniku. I potem przelewam do mojego słoika. Dzięki tej operacji kaszka się nie zlepi w grudy.
Do kaszki dodaję pokrojonego banana i gruszkę (obraną)). Miksuję. Voilà!zamiast gruszki wrzucam:jabłko :) garść mrożonych jagód albo malinmelona
brzoskwinię
dynię
itp.

Za każdym razem mam nadzieję, że po kilku łyżkach Młody pogardzi i będę mogła sama zjeść resztę. Ale, nieeeeee - wsuwa całe wiadro.




niedziela, 22 grudnia 2013

Jak to będzie?



Rozmawałam dziś z koleżanką o wózkach. I o śliniakach. I o papkach dla maluchów.
I tak jakoś mnie natchnęło, że zaczęłam sie zastanawiać, jak to będzie za pięćdziesiąt lat. Nasi synowie będą się spotykać i narzekać na matki, tak jak my dziś na nasze niemowlaki:
- Ja już nie mogę ze swoją starą, czemu ona nie chce spać na spacerze, bujam i bujam a skubana nie śpi tylko znowu jęczy! Dlaczego nie chce spać?
- A czy ty wiesz, jakie fajne śliniaki dla mojej starej znalazłem? Z kieszonką?
Jak ją karmię i coś spadnie z łyżki to tylko wybieram i mogę wepchnąć jeszcze raz!
- Czy twoja matka też tak się wyrywa, jak jej obcinasz paznokcie? Staram się ją przytrzymać, ale się cholera wyrywa! Musimy we dwoje działać, sam nie daję rady!
- I wyje, jak zakładam rękawki, no naprawdę już nie wiem, o co jej chodzi! Muszę ją jednocześnie zabawiać, macham czymś nad jej głową, wtedy się trochę zagapia i mogę jej nałożyć czapkę!
- A jak się śmieje, jak zakrywam jej buzię pieluchą, odsłaniam i wołam "a kuku!" Ale się chichraaaaaaa!



czwartek, 19 grudnia 2013

Dzień Świstaka


Jak wygląda mój dzień?
Jest jakaś ósma. Jeśli teżeta nie ma w kraju i mamy całe łóżko dla siebie z Niuniem, staram się nad ranem spać na jego drugim krańcu. Bok zastawiony łóżeczkiem jest Młodego. Zazwyczaj sama się nie budzę, bo ósma rano to dla mnie noooooc!

Ale nie dla Niunia, który potrafi się przeturlać przez całe łóżko, kończąc akrobacje na mojej twarzy.
Jeśli to mnie nie obudzi, pomaga pacanie po głowie i twarzy. Czasem drapanie. Zawsze się wtedy zastanawiamm czemu do jasnej cholery, nie obcięłam mu paznokci dzień wcześniej. Budzenie boli.
Wstaję półprzytomna i jeśli syn się skasztanił to zaczynam dzień od mycia tyłka. Jeśli nie, biorę go pod pachę i lezę do kuchni, żeby odpalić wodę na kawę. Łykam tabletki. Dwie czerwone, garść niebieskich, kilka zielonych. A nie, to M&Msy. Biorę magnez, coś na naczynia krwionośne, pastylki z DHA, po których jedzi ode mnie rybą. O nie jedzie! To znaczy, że łyknęłam witeminę D Młodego. Odkrztuszam ją, bo przecież to ostatnia, a znów zapomniałam kupić zapasu. Nie szkodzi, że dostanie obślinioną.
Robię kawę, śniadanie dla siebie i młodego, jak gdzieś znajdę wkładkę do stanika to wciskam ją za stanik,. Być może już się skończyły, po co ryzykować, wyrzucając półdobrą wkładkę?

Śniadaniem pluł dalej niż ja widzę.
Zastanawiam się, czy jakbym kaszkę wtarła w kółka od wózka to by zlizał?

Błoto zlizuje, jak nie zdążę go złapać...
Potem drzemka albo i nie, ale matkę warto przeganiać po parku, nawet, jeśli wieje Ksawery! Co robię podczas
Po drzemce i harcach na podłodze oraz kilkukrotnym polizaniu kosza na śmieci - kolejna szamka - pochłonięta lub nie (kuźwa, zapamiętać!!! żadnej cholernej marchewki!), głównie wtarta w krzesełko, ścianę, moje włosy i  playstation 4 (tak, teżet się z pewnością ucieszy, że jego drugie dziecko zostało tak wypaprane).
...
Ciąg dalszy będzie później, bo Księciunio wzywa!